Moja Misjamotoadmin

Moja Misja

Blog, który postanowiłam napisać jest taką trochę podróżą sentymentalną, pełną wspomnień, refleksji i zadumy.

Chciałabym podzielić się tym co dla mnie ważne, skłonić do refleksji i zastanowienia się nad tym co może przeminąć niezauważone, co mamy na co dzień, ale co znika z naszego życia, choć na razie tego nie czujemy. To nasze stare poczciwe auta. Chciałabym, abyśmy mogli je zobaczyć z innej perspektywy. Zaganiani, żyjąc w szaleńczym tempie, nie mając czasu prawie na nic, gdzie dzień goni kolejny dzień nie zauważamy ich na co dzień, nie przywiązujemy do nich wagi, bo one są. Przyzwyczailiśmy się, że są cały czas, jest ich pełno na ulicach, mijamy je, jeździmy nimi, są obecne w naszym życiu codziennym więc są czymś zwykłym, powszednim.


Ale przecież przyjdzie taki moment, że one znikną, będą znikać powoli, a my nie spostrzeżemy kiedy to się naprawdę stało. Tak jak zniknęło wiele marek pojazdów, a my dopiero gdzieś w rozmowach przypominamy sobie, że one były. Niektóre wracają na nasze ulice odnalezione gdzieś w starych szopach, gdzie przestały w zapomnieniu wiele lat jak choćby nasze maluszki albo Syrenki, albo stare motory odnalezione przez ludzi, którzy postanowili je uratować przed zapomnieniem.
Na szczęście jeszcze dużo starych samochodów jeździ po drogach, są w codziennej eksploatacji. Służą człowiekowi, odpłacając się wdzięcznie za daną im uwagę i opiekę.


To te kochane auta, które faceci naprawiali w garażu nie potrzebując komputera. Czasami pomógł kumpel, a czasami samemu się dawało radę. Sami je serwisowali, a potem myli, głaskali, zabierali rodzinę na przejażdżkę. Wdzięczne auta, które można łatwo naprawić, szybko zmienić żarówkę, kupić tanią część i samemu wymienić. Te auta ciągle jeszcze są. Ale to ginący gatunek. Nie będzie już takich. Technika biegnie w zastraszającym tempie do przodu, pojawiają się coraz wymyślniejsze nowinki technologiczne, a firmy produkujące auta, próbują nas zaskoczyć coraz to nowocześniejszym designem i mnóstwem skomplikowanych rozwiązań wspomagających pracę kierowcy oraz wpływających na bezpieczeństwo kierowcy i pasażerów. I jest to poniekąd zrozumiałe. Jeździmy coraz szybciej i coraz większy ruch na drogach.


Pomimo niezaprzeczalnych walorów nowoczesnych samochodów, nie są one i nie będą tym samym, nie zawładną sercami ludzi, jak właśnie te stare zwykłe samochody z dawnych lat. Z tych lat, gdzie życie nie pędziło tak jeszcze, samochody jeździły wolniej, gdzie wszystko toczyło się powoli, swoim tempem, było takie zwykłe i proste.


Stare auta mają w sobie coś niepowtarzalnego, jak wielu mówi – mają duszę. I jest w tym sporo racji, mają bowiem one coś czego nie sposób odnaleźć we współczesnych samochodach. Może tajemnica tkwi w ich prostocie? Nie wiem… ale jest w nich coś.


Moim wielkim pragnieniem jest, by jak najwięcej tych aut zachowało się. Chciałabym, aby ludzie, którzy użytkują te samochody, dostrzegli w nich piękno, zadbali o nie i zaczęli się nimi cieszyć, chcieli je naprawiać, a potem szanować i podziwiać, wszystko jedno jaka to by marka nie była, bo każda ma w sobie coś unikalnego. Chciałabym, aby ludzie nie dążyli za wszelką cenę do posiadania coraz nowszego wozu, ale dbali o ten co mają, bo często go mają od lat. A jeśli z różnych przyczyn muszą mieć nowsze auto, niech nie pozbywają się łatwo swojego motodziadka, który może być zawsze tym drugim autem w domu. Jestem pewna, że wiele z tych kilkunastoletnich i starszych pojazdów ma w sobie jeszcze dość siły i potencjał, by nadal służyć człowiekowi, że dadzą radę przemierzać jeszcze wiele kilometrów i bezpiecznie nas dowieźć tam, gdzie zaplanujemy naszą podróż. Bo auta te są niezawodne i wytrzymałe, można rzec, są na wieki, mają silniki, jak to się często mówi nie do zarżnięcia, a na licznikach wiele setek kilometrów nie stanowi problemu. Są niezawodne i wytrzymałe. Jeśli będziemy o nie dbali i nie będziemy ich grabieżczo eksploatować, odwdzięczą się bezproblemowym użytkowaniem przez wiele kolejnych lat. A potem, gdy już przyjdzie ta naprawdę starość zasłużą uczciwie na swoją emeryturę i będą tylko czasami wiozły nas, być może też już będących na emeryturze, na zloty starych aut albo wybierzemy się nimi w podróż sentymentalną, a w taką podróż można się wybrać tylko autem z duszą.