Z pamiętnika… lipiec 2014
Lipiec… miesiąc urlopowy, gorąco.. przestoje i inne ważne sprawy… Moje autko stoi sobie… nie dzieje się nic… Tak to już jest, że czasami roboty krok po kroku jakoś się posuwają do przodu, a czasami jest przestój. Za każdym razem kiedy tu przychodzę i widzę, że tego małego kroku do przodu nie było, robi mi się smutno. Jednak za chwilę przypominam sobie jak ciężko było znaleźć kogokolwiek, kto podjąłby się naprawy i wtedy zaczynam cieszyć się tym, co już zostało zrobione.
Dziś w warsztacie stojąc nad moim autkiem znowu myślę o chwili, w której będę mogła nareszcie wsiąść i pojechać sobie gdziekolwiek przed siebie jak kiedyś… Może dlatego, że jest lato to dopadają mnie takie myśli…
Zrobiłam dziś trzy fotki, ale są właściwie takie same jak z poprzedniego miesiąca, bo nic się nie zmieniło w ciągu tego czasu… tylko data inna…
Dodaj komentarz
Bądź pierwszy!