Nasz stary Opel Kadett

Przez lata żyliśmy w przekonaniu, że ojciec jeździł starym Moskwiczem. Dlatego w zakładce /O mnie/ napisałam „Ojciec miał starego Moskwicza…”. Każdy mówił, że to Moskwicz. Taki zwykły stary Moskwicz, że nawet głupio było nim jeździć. Inni mówili, że to Moskwicz robiony na linii Opla. Wiele lat temu nie bardzo wiedziałam o co chodzi z marką tego samochodu.


Utkwiło więc w moim przekonaniu, że to Moskwicz. Czasami myślałam jak to naprawdę jest z tym Moskwiczem… Przychodziło mi wtedy do głowy, że to może jednak Opel Kadett… Jednak fakt posiadania Moskwicza był tak zakorzeniony, że gdy tylko wrócę myślami do tamtych czasów, to pojawia się wspomnienie pod tytułem „Stary zielony Moskwicz”…


moskwicz-401-420 (1)

Z moim bratem często wspominamy stary samochód naszego ojca, którym jeździliśmy na wakacje. Nie było chyba nikogo, kto by za nami się nie obejrzał, bo nasz Moskwicz już wtedy wyglądał jak zabytek. Niestety nie szczyciliśmy się tym, a raczej uważaliśmy to za obciach, bo prawie wszyscy, którzy się za nami oglądali, patrzyli na nas z politowaniem i głupawym uśmiechem odprowadzali nas wzrokiem po drogach, które przemierzaliśmy.



Bardzo byśmy sobie wtedy życzyli jechać np. dużym Fiatem, a były to lata sześćdziesiąte i początek siedemdziesiątych. Niemniej cel zawsze był najważniejszy, którym było dotarcie do jeziora, gdzie ojciec nas woził w czasie wakacji. Mieszkaliśmy w pobliżu kilku jezior, więc niedzielne wypady nad wodę były czymś oczywistym.

 
Podczas wielu dłuższych i krótszych podróży były różne dziwne jak na nasze czasy przygody. Czasami zdarzało się, że woda w chłodnicy się zagotowała i trzeba było dolewać. Pamiętam jak kiedyś ojciec leciał z wiadrem do strumyka po wodę, krzycząc „silnik się zagotował”, albo stawał na poboczu drogi i coś reperował. W sumie nigdy nie byliśmy pewni, czy bez przygód dotrzemy na miejsce.

 
Nasz staruszek Moskwicz nie tylko jeździł nad pobliskie jeziora i do lasów na grzyby, ale także w dalsze trasy. W któreś wakacje rodzice postanowili mnie odwiedzić na koloniach i przyjechali aż za Kraków. Po tych odwiedzinach nie chciałam już dalej tam być i wróciłam z rodzicami do domu, zajeżdżając po drodze do Wieliczki, żeby zwiedzić kopalnię soli. Jechało się naprawdę fajnie i bardzo wygodnie na mięciutkiej bordowej kanapie ze sztruksu. Autko przemierzyło całą Polskę w tą i z powrotem.



Nasz stary Moskwicz był w kolorze zieleni, ale było to zieleń jasna, wpadająca nieco w turkus. Był czterodrzwiowy z charakterystycznym układem klamek umieszczonych przy środkowym słupku. Drzwi się otwierały więc w nietypowy sposób. Pamiętam, że siedziało się w nim nisko, ale nie tak nisko jak w dawnej garbatej Warszawie. Byłam wtedy dzieckiem i mierzyłam wysokość kanapy względem okna, a w Moskwiczu dałam radę patrzeć przez boczne okno w czasie jazdy, co uwielbiałam.



Niedawno brat znalazł starą umowę sprzedaży tego samochodu. Na umowie marka pojazdu Opel Kadett. W starych papierach zachował się także podniszczony dowód rejestracyjny, nie wiemy nawet jakim cudem. W rubryce marka pojazdu i także wpis Opel Kadett. I tak oto nasz stary zielony Moskwicz ostatecznie stał się Oplem Kadettem. Pojazd produkowany w latach 1936-1940, zatem Opel Kadett I już wtedy był oldtimerem, tylko wtedy nikt nawet nie znał takiego słowa i nie oglądał się za nim tak, jak dziś mogłoby mieć to miejsce.



Był w naszej rodzinie długo. Ojciec sprzedał auto dopiero w 1995 roku. Niestety nikt nie zadbał o to, by je zatrzymać. Nikt jakoś specjalnie nie interesował się samochodem ojca. Podobał się nam i nas zaciekawiał. To prawda. Ale żeby jakoś specjalnie o niego zabiegać, to nie przyszło nam w tamtych czasach do głowy.


Ojciec je sprzedał i kupił Dacię, jak się wtedy wydawało, lepszy samochód. Nasze autko poszło w inne ręce i od tej pory od kogoś innego zależał jego los. A jaki los go spotkał? Dziś coraz częściej wracamy myślami do tamtych lat i się zastanawiamy, czy auto przetrwało… Nie została nawet fotografia…



Poniżej link do zdjęć starego Moskwicza 401, które bardzo przypominają nasze auto sprzed lat

http://www.fotosik.pl/u/autawroclaw/album/1420763


Zdjęcie w tekście zaczerpnięte ze strony www.motokiller.pl

Poniżej link do zdjęcia

http://mklr.pl/79421


Link do strony ze zdjęciami Opli Kadettów, także fotki starego Opla Kadetta oraz jego wnętrze i silnik

https://www.flickr.com/photos/34107011@N08/sets/72157623112129431/





Dodaj komentarz

2 komentarzy do "Nasz stary Opel Kadett"


Gość
Agnieszka
24 luty 2017 16:15

Dlaczego jeszcze sie nie znamy? Zauważyłam moje zdjęcia :) Jest ktoś, kto lubi podobne tematy.
pozdrawiam opel hobby i retrohobby . Fajnie się czyta , ale muszę rozłozyc lekturę na klika dni. Fajnie, że poznałam babkę pozytywnie “zakręconą”

wpDiscuz