Choćbyśmy nie wiem co robili i nie wiem jak dbali o nasz samochód, to jeśli on jeździ, nie mamy praktycznie szans na uchronienie go od rys i zadrapań, drobnych otarć, obić, czy wgnieceń. Pozostawiony na parkingu ma spore szanse, by zostać obity najczęściej drzwiami drugiego auta.


rysa2Ja zwykle stawiam auto w pewnej odległości, takiej by ktoś mógł swobodnie otworzyć drzwi. Nie zawsze jednak jest to możliwe. Wszędzie jest ciasno, a poza tym nigdy nie mamy wpływu, kto kiedy wyjedzie i kto następny wjedzie i jak wjedzie.


Tak kiedyś się stało, gdy pozostawiłam auto na noc na parkingu. Wydawałoby się, że miejsca jest dość. Jednak do rana wszystko się zmieniło i okazało się, że w międzyczasie ktoś mi przyłożył drzwiami. Znalezienie winnego praktycznie było niemożliwe.

rysa3
Wgniecenie pozostało i myśl, że nie mamy oto wpływu na tak zwane uszkodzenia parkingowe.


Nie wiemy kto w międzyczasie odjedzie, kto przyjedzie i gdzie się ustawi. Nigdy nie mamy pewności, czy następnego dnia nie zobaczymy otarcia lub wgniecenia…


Postawienie auta przy chodniku też jest ryzykowne, z tym także różnie bywa. Zdarzyło mi się parę razy mieć urwane lusterko, gdy pozostawiłam na noc tak zaparkowany samochód.


opel-omegaJednak wszystkie uszkodzenia parkingowe jak i w ogóle większość uszkodzeń są przecież niezamierzone.


Trzeba podkreślić, że większość ludzi szanuje swoje i cudze auta. Takie sytuacje są najczęściej spowodowane pośpiechem, rozkojarzeniem. Czasami ludzie jakoś tak się zamyślą i bach, rysa jest. Czasami nocą na ulicy ktoś się zatoczy i cóż, można niechcący urwać lusterko….

 
Zdarza się, że na naszej masce wygrzewa się kot i pazurkami znaczy, gdzie bywa. Koty bardzo lubią samochody i chętnie korzystają z ciepełka jakie im dają, więc siedzą sobie na samochodach i pod nimi.


Dawno temu, kiedy u nas na parkingu przed moim blokiem stały może ze dwa samochody, czyli ponad dwadzieścia lat temu, moi znajomi, którzy jeździli do Włoch do pracy opowiadali o włoskich kotach wygrzewających się na maskach samochodów. Ponoć ciężko je było zgonić nawet po uruchomieniu silnika, bo nic sobie z tego nie robiły. Dla nas wtedy był to temat nieznany. Dziś i nasze osiedlowe koty mogą korzystać ze zdobyczy motoryzacji.rysa5


Tak więc jeszcze dochodzą nam kocie pazurki.


Niektórzy nie przywiązują wagi do takich szczegółów, a inni przeżywają i denerwują się, że znowu coś.


Pamiętajmy jednak, że uszkodzenia parkingowe dopadają auta na całym świecie jak i na całym świecie dopadają ludzi otarcia, zadrapania i blizny. To cześć naszego życia i życia naszych aut. Otarcia i zadrapania się zagoją, blizny pozostaną. Jak i w aucie… czasami da się coś wypolerować, a czasami…nie…


 Czy da się utrzymać oryginalny lakier i czy pomalowane auto jest gorsze?

 
Idąc przez życie lub jadąc na kołach
ten sam cię czeka los
najpierw żeś młody, zdrowy i silny
nie straszny żaden cios…

Potem wciąż jeszcze dużo masz siły
by znieść co życie da
Naprawiasz szybko i dalej w drogę
bo życie gna, wciąż gna…

Dodaj komentarz

1 Komentarz do "Rysa na aucie…"


Gość
Piotrachu
28 luty 2017 08:56

Ja od siebie mogę podrzucić wykorzystanie w takich wypadkach płynnej folii albo natryskowej, bo sprawdzają się świetnie. używam ja i moi znajomi, bo nie wymaga to ciągłej wizyty u lakiernika. a kto ma na to czas? w razie czego my zaopatrujemy się w full dip i odkąd używam od nich płynnych folii jeszcze nie narzekałem:D

wpDiscuz