8
lipiec
2016
Z pamiętnika… lipiec 2013, połowa miesiąca
Jeżdżę autem, które po mojej interwencji wygląda chyba jeszcze gorzej. W planie dalszy ciąg robót, ale sama sobie nie poradzę, muszę czekać. Po tygodniu dzwoni kolega i każe przyprowadzić samochód, chce obejrzeć auto. To szybciej, niż myślałam.
Drzwi i progi, które starałam się jak najlepiej wyczyścić z rdzy nie wyglądają dobrze, to totalna amatorka i nic nie wyszło z moich planów poprawienia wyglądu auta. Gdy zajechałam do warsztatu, kolega widząc efekty mojej pracy powiedział:
– Po co bierzesz się za coś, co nie jest dla kobiety.
I pewnie miał rację…
Dodaj komentarz
Bądź pierwszy!