W lipcu kolejne prace mocno posuwają się do przodu. Cieszę się nie wiedząc jeszcze, że droga przede mną daleka i wiele się jeszcze wydarzy. Póki co zaglądam do warsztatu coraz częściej, robię fotki i dokumentuję przebieg całości tego trudnego dla mnie wyzwania jakim jest remont tego samochodu.

 
W lipcu przyszła do warsztatu przesyłka z zamówioną wcześniej gąbką do wyciszenia podłogi oraz folia aluminiowa. Stare wygłuszenie zostało w warsztacie wyrzucone, choć chciałam je pozostawić. Mogłoby się przydać jako wzór, gdybym kiedyś miała okazję gdzieś coś takiego kupić. Poza tym były tam chyba numery katalogowe, a ich zdobycie wcale nie jest łatwe, czego doświadczyłam szukając tych części.

 
Nowa gąbka jest miła w dotyku i czysta, jednak to nie to samo co oryginalne i wyprofilowane części wygłuszenia. W warsztacie powiedziano mi, że w aucie będzie ciszej, ale mi kompletnie na tym nie zależy. Lubię słyszeć odgłos silnika.

 
Na warsztatowej podłodze leżą równiutko ułożone części mojego auta. Zajmuje to całe stanowisko dla samochodu. Najdrobniejsze elementy są poukładane na długim stole. Nawet nie myślałam, że jest tego aż tyle. Ale prawda jest taka, że z wnętrza auta, zostało wymontowane prawie wszystko. Niektóre elementy, takie jak listwy na tylne nadkola muszą być naprawione, gdyż są w kiepskim stanie.

 
W lipcu zostaje założony nowy zbiornik paliwa, zostaje też zdemontowany hak. Podłączony zostaje także akumulator i podjęte są pierwsze próby odpalenia auta po trzyletniej przerwie. Ku zaskoczeniu i uciesze wszystkich, auto odpala bez problemu i silnik rozbrzmiewa równym, miarowym głosem. Co za radość. To możliwe chyba tylko w starych wolnossących silnikach.
Auto jedzie do pobliskiej myjni na pierwsze sprzątanie. Ma zamontowany tylko fotel kierowcy i nie ma jeszcze tłumika, ale jedzie i silnik wesoło gra.


 
Spotyka mnie niespodzianka. W plastikowej kieszonce będącej gdzieś w dole przy prawym progu, po stronie drzwi pasażera odnajduje się książeczka serwisowa. Nawet nie wiedziałam, że taka jeszcze istnieje i że można ją znaleźć w takim schowku. Co więcej, ja nawet nie zauważyłam, że w tym miejscu był jakikolwiek schowek.


 
W ciągu kolejnych dni podłoga zostaje wyłożona gąbką wygłuszającą i przykryta wykładziną. Cienką gąbką zostaną oklejone także drzwi w miejscu, gdzie poprzednio była specjalna folia, której teraz nie można było dostać.


Zabieram felgi do serwisu opon, trzeba je będzie umyć, wyważyć i nałożyć letnie opony.

 
Coraz bardziej widać jak wszystko zmierza do końca tego uciążliwego remontu, trudnego i dla osoby zajmującej się naprawą auta i dla mnie, od tej drugiej emocjonalnej i finansowej strony.


Dodaj komentarz

Bądź pierwszy!


wpDiscuz