Rozmowa o rdzy…
Bidulka tyle rdzy…, a w zeszłym roku tak nie było… kolega zaśmiał się i powiedział:
– Cóż, wszystko tak pomyślane, by każdy miał co robić. Ja łatam auta, usuwam rdzę, inny bierze pieniądze za naukę, a inny za ścięcie włosów.
– Tak – odpowiedziałam – każdy z nas jest potrzebny… tylko szkoda, że tyle rdzy jej przybyło – ciągnęłam dalej.
– Nic, mu nie będzie – odparł – samochód nie jest wieczny.
– To tak jak człowiek – stwierdziłam– też nie jest wieczny, ale samochód ma i tak lepiej, bo można mu to i owo wymienić
– Tak, zrobimy rdzę i będzie jak nowy.
Lecą latka i każdy się sypie
Starość dotyka każdego z nas
Tam jednego w kolanie gdzieś łupie
Z innego sypie się rdza
Ten z kolanem szuka lekarza
Blacharza szuka ten, co go rdza
Wyrywamy kolejne kartki z kalendarza
I robimy co się da…
Dodaj komentarz
Bądź pierwszy!