Tak jak sami bagatelizujemy nieraz drobne dolegliwości, bo myślimy, że może przejdzie, albo szukamy przyczyny nie tam gdzie ona jest, tak i z samochodem działa dokładnie taka sama zasada.
Pewnego dnia ni stąd ni zowąd w moim aucie pojawiły się drgania kierownicy przy prędkości 80 km. Może coś z oponami lub felgą, bo to charakterystyczne dla tej prędkości, pomyślałam. Cóż może przyczyna tkwi w tym, że wpadłam w dziurę. Jednak nie bardzo w to wierzyłam… w sumie wpadłam w dziurę podczas ruszania… nie mogło być mowy o jakiejś dużej sile uderzenia. A może jednak… może trzeba na nowo koła wyważyć…

 
Pojechałam do warsztatu, koła zostały sprawdzone, ponownie wyważone. W zasadzie wszystko było dobrze. Drgania jednak nie ustąpiły. W związku z tym, że jedna z felg na przodzie była nieco jajowata, koła przednie zostały przełożone na tył, a tylne na przód. Nie pomogło to, a drgania kierownicy z czasem się powiększały i zaczęły być odczuwalne przy prędkości 90 km/h , a potem i większej.

 
Mniej więcej w tym samym czasie, pojawiło się tarcie z przodu z prawej strony podczas skrętu kół, ale tylko po dłuższym postoju, na przykład z rana. Po przejechaniu kilkudziesięciu metrów ustępowało. Ponadto auto wydawało się jakieś „luźne”, jednak to tarcie bardziej mnie zastanawiało. Tarcie, które z początku było słabo słyszalne, tak że momentami myślałam, że może mi się wydaje, z czasem się nasilało, aż któregoś dnia po dwudniowym postoju auta, było tak głośne, że postanowiłam udać się do warsztatu. Miałam zaplanowany wyjazd i jakoś bałam się wyruszyć w drogę.

 
Niestety nic nie ma od razu. Znajomy mechanik powiedział, że zobaczy, ale wieczorem lub jutro, a tu wyjazd zaplanowany. Pojechałam do brata, pomógł, wzięliśmy auto na podnośnik do zmieniania opon i okazało się, że prawe przednie koło lata i to porządnie. Winna była tuleja wspornika drążka kierowniczego, która się zużyła i była do wymiany. Musiałam odłożyć wyjazd, bo dopiero następnego dnia mogła być wymieniona.

 
Dlaczego tarło i dlaczego z prawej? Wspornik drążka kierowniczego jest umieszczony bardziej po prawej stronie samochodu. Na wsporniku drążka kierowniczego powstał duży luz. Po dłuższym postoju prawdopodobnie coś przyłapywało w niewłaściwym położeniu, potem się auto rozjeździło i wydawało się, że wszystko jest dobrze. Te tarcia występujące tylko rano, były dla mnie takim mylącym objawem, bo gdyby tarło cały czas na przykład podczas skręcania, to sprawa byłaby o wiele prostsza. Zresztą nawet mechanik mnie pytał czy trze podczas skręcania. I pewnie z czasem zaczęłoby trzeć. Dobrze, że nie wybrałam się w drogę, bo z takim latającym kołem, jazda byłaby niebezpieczna.

 
Po wymianie, drgania odczuwalne podczas jazdy, ku mojej uciesze zniknęły. Nie jest to jednak koniec historii. Dobrze, że zdecydowałam się po tym wszystkim dać furę do generalnego przeglądu, a właściwie to moje mądre autko to na mnie wymusiło. O czym napiszę w kolejnym poście. Jak się okazało kłopotów było więcej…

Dodaj komentarz

Bądź pierwszy!


wpDiscuz