W maju moje autko ma już naprawione i pomalowane kielichy, pomalowany też jest pas przodu. Piękny niebieski lakier, który pojawia się w miejscach wcześniej dziurawych i skorodowanych bardzo cieszy.
Siedząc przy kawie, próbuję zrobić małe podsumowanie napraw dokonanych w przeciągu dziewięciu miesięcy, które samochód spędził w warsztacie. Miejsca najbardziej skorodowane zostały naprawione. Załatana została podłoga, wymienione progi, naprawione nadkola, kielichy, wyspawana i pomalowana podstawa akumulatora, naprawiona podłużnica przednia, połatane są dziury w bagażniku, wyczyszczona i zabezpieczona podkładem antykorozyjnym powierzchnia pod tylnym zderzakiem. Pomimo, że wydaje się, że czas, który autko spędza w warsztacie jest przydługi, to jednak każdego miesiąca przybywa zmian na lepsze.

Pewnie nie zawsze tak będzie, bo niektóre roboty są czasami po prostu pilniejsze, ale podsumowanie wypadło optymistycznie.
Nie zwracam uwagi na ludzi, którzy z nutką ironii podpytują mnie, kiedy wreszcie będę jeździć moim nowo wyremontowanym samochodem. Cały czas szukam części…


Dodaj komentarz

Bądź pierwszy!


wpDiscuz