Rdza będzie zawsze nieodłącznym towarzyszem auta. Po prostu co byś nie robił, ona i tak się pojawi. U jednego auta będzie jej więcej, u drugiego mniej. To trudny przeciwnik, a walka z nim to wygrana tylko na jakiś czas. Ja już się pogodziłam, że nadkola w moim aucie będą co parę lat do roboty, a i w innych miejscach też pewnie nie będzie jej brakowało. Samochód ma już dwadzieścia lat, cóż więc wymagać.


W 2015 roku moja dwunastoletnia Omega B FL trafiła do warsztatu blacharskiego. Auto miało kilka małych siedlisk rdzy w różnych miejscach, w tym także na nadkolach. Na szczęście wszystko w porę zostało usunięte i nie trzeba było wycinać blachy, wstawiać reperaturek itd. Naprawa była szybka i nieinwazyjna.

 
Jakiś czas miałam z tym spokój. Po mniej więcej dwóch latach rdza dała o sobie znowu znać. Nie było to jeszcze mocno widoczne. Trzeba było się dobrze przyjrzeć, żeby zauważyć, że coś zaczyna się dziać. Po upływie kolejnego roku były już widoczne wyraźne wybrzuszenia. opel-omega-bfl-rdza-nadkola (3)Nie pojechałam jednak do warsztatu. Przyznaję, że największą przyczyną były finanse. Miałam świadomość, że najlepiej byłoby teraz auto postawić do roboty. Niestety tak się czasami dzieje, że po prostu nie możemy czegoś w porę zrobić. Wiemy, że trzeba się tym zająć, ale jest bariera, której nie przekroczysz. Taką barierą są właśnie finanse.

Zdarza się i tak, że auto jest stare i ktoś nie chce w nie już inwestować. Postanawia jeździć do pewnego momentu, a potem wiadomo, gdzie auto ostatecznie trafi. Ja miałam co do tego auta plany, a świadomość, że rdza z miesiąca na miesiąc przybiera na sile, a ja nic nie mogę zrobić, była dla mnie bardzo frustrująca.


W 2019 roku rdza zaczęła wyłazić spod lakieru. Dopiero w połowie 2020 udało mi się zebrać jakieś pieniądze i auto postawić do roboty. Rdzy było już sporo, trzeba było w nadkolach robić wycięcia i wstawki z blachy. Nie były to duże powierzchnie, ale jednak trzeba było ciąć, bo inaczej nie dało się tego naprawić.opel-omega-bfl-rdza-nadkola (6) Po prostu rdza zrobiła już swoje.

Nadkola zostały naprawione. Auto znowu wyglądało dobrze. Miałam spokój na jakiś czas, ale tylko na jakiś czas, bo to że rdza znowu się pojawi, było pewne.

Minęły dwa lata, był rok 2022, na nadkolach znowu zaczęły się pojawiać wybrzuszenia. Nie były wielkie, ale można było się domyśleć, że pod lakierem znowu jest rdza.



Postanowiłam, że na wiosnę 2023 roku postawię auto do warsztatu. Rdza była także w innych miejscach, na przykład na drzwiach. Chcąc zatrzymać stare auto i mieć je w przyzwoitym stanie, trzeba się pogodzić z tym, że wizyta w warsztacie blacharskim co kilka lat będzie normą.



W listopadzie 2022 r, wracając z pracy wpadłam w poślizg. Nie obyło się bez uszkodzeń. Jedne drzwi do wymiany, drugie do malowania, do tego uszkodzony próg. Auto trafiło do warsztatu blacharskiego. Przy okazji zrobi się nadkola i rdzę na drzwiach. Szkoda, że w takich okolicznościach. Zdecydowanie wolałabym, żeby auto było całe i doczekało spokojnie zaplanowanej naprawy na wiosnę. No cóż, życie…

Auto dostało nowe tylne drzwi z prawej strony i kawałek nowego progu. Jeśli chodzi o nadkola, to tym razem potrzebne już były reparaturki. Pomimo, że minęło tylko dwa i pół roku, rdzy było dużo, a naprawa miała o wiele większy zakres w porównaniu z ostatnim razem.


Dodaj komentarz

Bądź pierwszy!


wpDiscuz